Kraj

Olga Gitkiewicz: Adam Michnik nadużył swojej pozycji, by bronić znajomych

2024-10-09

Autor: Marek

— Po zniesieniu cenzury, Polsce zaczęła grozić kakofonia. Uważa się, że tam, gdzie można wszystko powiedzieć, można również na każdego napluć, zniszczyć go i zdeptać. To stanowi poważne zagrożenie dla polskiej kultury. Z coraz większą siłą w naszym społeczeństwie manifestuje się kultura wykluczenia — mówi Olga Gitkiewicz.

Kakofonią w wypowiedziach Michnika określiłaby natomiast absurdalne zestawienie Janion i Potockiej w jednym zdaniu. Chętnie rozłożyłaby na czynniki pierwsze pozostałe fragmenty jego słów. Osoby myślące, takie jak Anna Maria Potocka, mają często fałszywe poczucie, że mogą krytykować, obrażać i oceniać innych bez żadnych konsekwencji.

Warto zauważyć, że łatwość w formułowaniu sądów, które natychmiast zostają okraszone etykietą „słuszne”, przysługuje zwłaszcza osobom uprzywilejowanym, w dużej mierze mężczyznom w wieku średnim. Pojawiają się pytania, kto właściwie posiada prawo do oceniania, a kto staje się ofiarą tych ocen.

Michnik, który dawniej wspierał robotników w ich walce o prawa pracownicze, obecnie zdaje się tworzyć zupełnie inny obraz. Jego ostatnie wystąpienia sugerują, że można ignorować prawo pracy i wyroki sądowe, jeśli posiada się odpowiednie zasługi dla kultury — takie podejście jest nie tylko niebezpieczne, ale również podważa zaufanie do instytucji prawnych.

Prawo pracy w Polsce ciągle bywa naruszane, pomimo formalnych gwarancji. Z badań International Trade Union Confederation wynika, że w wielu aspektach, zwłaszcza dotyczących zbiorowych praw pracowniczych, Polska wypada jedynie przeciętnie w porównaniu do innych krajów.

Kult wybitnych jednostek, jakim stał się Michnik, prowadzi do autorytaryzmu. To wykorzystywanie władzy i zasobów, by podważać wyroki sądowe oraz relacje ludzi, jest szkodliwe i stwarza niezdrową atmosferę w społeczeństwie. W miarę jak Michnik i podobni mu działacze domagają się jeszcze większych przywilejów dla swojej grupy, zapominają o szerszym kontekście kultury, która wcale nie opiera się na jednostce, lecz na pracy zespołowej.

Protesty związane z osobą Maszy Potockiej pokazują, że pojawiają się nowe głosy sprzeciwu wobec nadużyć władzy. Wierność wartościom demokratycznym i egalitaryzm powinny być na pierwszym miejscu. Przyszłość polskiej kultury zależy od tego, czy będziemy w stanie dostrzegać i słuchać także tych, którzy są marginalizowani w imię interesów nielicznych. Czy możemy oczekiwać zmiany? Warto to rozważyć, bo historia lubi się powtarzać.