Kolejny dramatyczny pożar w Rosji. W sobotę w rafinerii ropy naftowej Lukoil w Wołgogradzie doszło do potężnego wybuchu, spowodowanego atakiem dronów. Informacje na ten temat przekazał Anton Heraszczenko, były doradca szefa ukraińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

To już drugi atak na rosyjską infrastrukturę rafineryjną w ciągu ostatnich 24 godzin. W nocy z piątku na sobotę pożar wybuchł również w zakładzie w Tuapse, gdzie przyczyną były szczątki zestrzelonego drona. Gubernator Kraju Krasnodarskiego, Beniamin Kondratjew, potwierdził, że pożar objął jeden z zbiorników z benzyną i rozprzestrzenił się na obszarze przekraczającym tysiąc metrów kwadratowych, a także spowodował co najmniej 40 eksplozji.

Zaledwie w sobotę ukraińska obrona powietrzna zestrzeliła 130 ze 178 rosyjskich dronów, co stanowi znaczący sukces w aktualnej wojnie. Dodatkowo, 38 dronów zostało „utraconych lokalizacyjnie”, co wskazuje na skuteczność elektronicznego zagłuszania po stronie ukraińskiej.

Te wydarzenia składają się na rosnące napięcia w regionie, gdzie ataki dronów stały się coraz bardziej powszechne. Eksperci wskazują, że intensyfikacja działań wojennych może prowadzić do dalszych incydentów tego typu, co wprowadza dodatkowy niepokój wśród ludności i obecnych służb bezpieczeństwa. W miarę jak konflikt w Ukrainie trwa, obie strony nie szczędzą wysiłków, aby wprowadzać innowacje w swoich operacjach wojennych.

Co można zatem przewidzieć na przyszłość? Czy Rosja przygotowuje się na dalsze ataki na swoją infrastrukturę, czy też Ukraina zwiększy swoje amunicję na drony? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – wojna w Ukrainie wciąż trwa z niezłomną intensywnością.