Kraj

Skandal w Warszawie: sprzątaczki podtruwały koleżankę z pracy przez kilka tygodni! Oto szczegóły tej niewiarygodnej sprawy

2025-03-27

Autor: Anna

Agnieszka T. (51 l.) przez pewien czas zmagała się z tajemniczymi dolegliwościami. "Po każdych zmianach czułam się fatalnie, mdłości i bóle głowy stawały się nie do zniesienia" - relacjonuje. Początkowo myślała, że to objawy stresu lub przemęczenia, jednak postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zainstalować w pomieszczeniu socjalnym ukrytą kamerę. To, co zobaczyła na nagraniach, wstrząsnęło nią do głębi.

Okazało się, że jej koleżanki z pracy - Małgorzata W. (56 l.) i Elżbieta D. (68 l.) - nie tylko ją ignorowały, ale także od połowy listopada aż do końca grudnia 2024 r. podtruwały ją chemikaliami, mieszając je z jej herbatą. Po obejrzeniu nagrań, Agnieszka natychmiast zgłosiła sprawę na policję.

Tego samego dnia, gdy zgłosiła przestępstwo, policja zatrzymała Małgorzatę W., która usłyszała zarzut usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a jej wina może skończyć się karą do 20 lat więzienia. Sprawa przeszła echem w mediach, wywołując oburzenie opinii publicznej.

Elżbieta D., jako druga sprawczyni, również została zatrzymana, ponieważ miała świadomość szkodliwej działalności Małgorzaty, ale nie zareagowała. Podejrzewa się, że obie panie łączyła przyjaźń, co może wprowadzać dodatkowy wymiar do tej tragicznej sytuacji.

Śledczy badają również ewentualne powiązania z innymi osobami, które mogły być zamieszane w tę sprawę. Jak twierdzą pracownicy, Agnieszka T. miała trudny charakter, co mogło spowodować napięcia w zespole. Pracownice skarżyły się na nią, co mogło przyczynić się do złej atmosfery w pracy.

Psycholog Czesław Michalczyk już określił tę sprawę jako bez precedensu, stwierdzając, że takie przypadki są niezwykle rzadkie. "To przejaw głębokiej patologii osobowości. Osoba, która działa w taki sposób, musi być poważnie zaburzona" - mówi ekspert.

Gdzie leży granica między rywalizacją a skrajnymi czynami? Czy to płynące z frustracji emocje mogą prowadzić do tak haniebnych działań? Psychologowie sugerują, że często takie zachowania są wynikiem dramatu psychologicznego, w którym ludzie wybierają najgorsze możliwe wyjście zmierzając do zniszczenia siebie i innych.

Sprawa wzbudza nie tylko oburzenie, ale również pytania o zdrowie psychiczne osób, które decydują się na takie brutalne działania. Jakie mamy zabezpieczenia, aby takie wydarzenia nigdy więcej się nie powtórzyły? Czy instytucje powinny przyglądać się relacjom między pracownikami, aby przeciwdziałać takim kryzysom? To pytania, które wciąż wymagają odpowiedzi.