
"Spakuj rzeczy natychmiast i opuść budynek!" - bezwzględne zwolnienia w korporacjach
2025-03-17
Autor: Marek
Scenariusze niczym z filmów, gdzie pracownicy muszą spakować swoje rzeczy w ciągu godziny i opuścić biuro, to niezwykle dramatyczne momenty, choć rzadko się zdarzają. Z pamiętnej sytuacji w BRE Banku, gdzie przed budynkiem czekała karetka w obawie przed emocjonalnymi reakcjami zwalnianych pracowników, jasno wynika, że zwolnienia są dość powszechne. Zwykle jednak przebiegają w znacznie mniej dramatyczny sposób, lecz nie oznacza to, że są mniej bolesne.
Tomasz, doświadczony menedżer w sektorze bankowym, zna ten proces z obu stron. Gdy sam został zwolniony, był przekonany, że jego dotychczasowa praca była doceniana – jego raporty były wręcz traktowane jako wzór, a nawet zaproponowano mu wymianę służbowego auta na lepszy model. Gdy jednak zostało mu wręczone wypowiedzenie, nie miał pojęcia, że cokolwiek się zmienia. Powód? Wiadomość, którą usłyszał, była lakoniczna: "Jestem niezadowolony z pana pracy". Kiedy zapytał, dlaczego nigdy wcześniej nie otrzymał żadnych informacji zwrotnych, usłyszał: "Nie mam w zwyczaju". Taka sytuacja może wydawać się szokująca, ale w korporacyjnym świecie staje się normą.
Podobnie Iwona, która przez pięć lat pracowała w finansach. Nawet jej awans i premie nie dawały żadnych sygnałów, że zostanie zwolniona. Wraz z pandemią nastał czas czystek, które często przebiegały w sposób mało humanitarny. Iwona wspomina, jak podczas zdalnego spotkania świątecznego nagle jej link do sesji przestał działać. Bez żadnego ostrzeżenia, w biurze czekała na nią szklanka wody i pudełko chusteczek. Jej zwolnienie trwało zaledwie kilka minut, a ona sama czuła się w pełni zaskoczona i przytłoczona do tego stopnia, że żałowała podpisania wypowiedzenia.
Można by zapytać o humanitarne podejście do zwolnień w korporacjach. Z drugiej strony nie wszędzie zwolenia są takie drastyczne. Jacek, który stracił pracę, przyznał, że mimo zapewnionej przyzwoitej odprawy, sytuacja była dla niego stresująca. Ostatecznie zdołał jednak odbudować swoje zawodowe kontakty, co przyniosło mu nowe możliwości zatrudnienia. Jego historia pokazuje, że kontakty są na wagę złota w czasie kryzysu.
Nie można zapominać o wymiarze psychologicznym tej sytuacji. Sylwia, menedżerka, musiała wręczać wypowiedzenia, czując silny emocjonalny ciężar decyzji. Człowiek, z którym rodzili się przez lata, nagle przestaje być częścią zespołu – to niełatwe doświadczenie dla obu stron.
Coraz więcej osób decyduje się dzielić swoje doświadczenia ze zwolnień w mediach społecznościowych, co staje się nowym trendem w korporacyjnym świecie. W Polsce naloty są bolesne zarówno dla pracowników, jak i dla tych, którzy muszą te decyzje podejmować. Może warto skierować uwagę na wysiłek, jaki każda korporacja powinna włożyć w humanitarne podejście do zwolnień, aby przynajmniej na zakończenie współpracy, każdy odszedł z poczuciem docenienia, a nie upokorzenia.
Z kolei, zapisywanie rozmów dotyczących zwolnień staje się kolejnym niebezpieczeństwem w korporacyjnym świecie. Kiedy nagrywanie odbywa się bez zgody, a nagrania pojawiają się w sieci, może to prowadzić do poważnych konsekwencji na poziomie reputacji. Pracodawcy powinni zadbać o przejrzystość w komunikacji i unikać sytuacji, które mogą negatywnie wpłynąć na ich wizerunek.