Trump oskarża Bidena o wojnę z Rosją

Donald Trump nie przebierał w słowach, komentując niedawny atak Rosji na Sumy. W jego wypowiedziach można było usłyszeć wyraźne oskarżenia w kierunku Joe Bidena, mówiąc, że to "wojna Bidena", a nie jego własna. 'To nie jest moja wojna. Próbuję ją zatrzymać, aby uratować wiele istnień' — zaznaczył były prezydent.

Czemu Putin atakuje? Trumposugestie

Trump zasugerował, że atak Rosji mógł być wynikiem braku szacunku ze strony Putina wobec Bidena. 'Nie dogadywał się dobrze z Zełenskim i innymi liderami, co mogło skłonić go do agresji' — dodał. Dziwnie brzmiące słowa wywołały falę komentarzy na całym świecie.

Reakcje po ataku na Sumy: Wojsko i politycy w szoku!

Po ataku na Sumy, gen. Keith Kellogg ostro potępił agresję Rosji, mówiąc, że 'narusza wszelkie granice przyzwoitości'. Podkreślał, że jako były dowódca, rozumie, co oznacza celowe atakowanie cywilów.

Biały Dom w końcu reaguje!

Dopiero po kilku dniach, administracja Bidena wydała oświadczenie, które określało atak na Sumy jako "brutalne przypomnienie" o wciąż trwającej wojnie. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Brian Hughes, zapewnił, że myśli o ofiarach i ich bliskich.

Spotkanie z Putinem a tragedia w Sumach

Interesujące jest to, że atak na Sumy miał miejsce zaledwie dwa dni po spotkaniu Steve'a Witkoffa z Władimirem Putinem w Petersburgu. Administracja Trumpa jeszcze nie skomentowała tego spotkania, co rodzi pytania o jego wpływ na obecne wydarzenia.