
Szymon Hołownia ironizuje w Sejmie. "Klękajmy przed tym!"
2025-03-24
Autor: Tomasz
Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050, wygłosił emocjonalne przemówienie podczas otwarcia Konferencji Międzyparlamentarnej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony w Warszawie. Spotkanie miało miejsce w kontekście polskiej prezydencji, a w jego skład weszły delegacje z komisji parlamentów narodowych krajów członkowskich oraz przedstawicieli Parlamentu Europejskiego.
Hołownia podkreślił, że Europa musi zrezygnować z mentalności ciągłego klienta, zauważając, iż 78% wydatków na obronę w regionie idzie poza budżety narodowe, z czego 60% przeznaczane jest na zakupy w USA. "Musimy myśleć o wydatkach na obronność jako o inwestycji w naszą konkurencyjność," powiedział Hołownia.
Wezwał do zmiany formulażu wydatków wojskowych w Polsce, proponując zasadę "50-10-50", która miałaby zapewnić, że 50% środków na obronność zostanie wydane na krajowe potrzeby. Dzięki temu, według lidera, Polska mogłaby wskoczyć do czołówki krajów wydających najwięcej na obronność, a Polska Grupa Zbrojeniowa mogłaby awansować na liście największych firm zbrojeniowych na świecie.
Poruszając temat Ukrainy, Hołownia zwrócił uwagę na to, że wołania o pomoc w kontekście konfliktu nie mogą być traktowane lekko. "Musimy być aktywnym graczem w rozmowach międzynarodowych, a nie jedynie odbiorcą pomocy," podkreślił. Dodał, że nie możemy pozwolić, by strach przed niestabilnością waluty europejskiej prowadził do wydawania pieniędzy na wsparcie wojny wywołanej przez Putina, zamiast zmusić go do poniesienia odpowiedzialności.
Przemówienie Hołowni stało się szeroko komentowane w mediach, z niektórymi analitykami podkreślającymi, że jego wizja zbrojeń w Polsce przyszłości nie tylko korzystnie wpłynęłaby na krajowe możliwości obronne, ale również na bezpieczeństwo całego regionu. Nadal jednak pojawiają się pytania, na ile te propozycje zostaną przyjęte przez rządy innych państw członkowskich UE oraz jakie ewentualne konsekwencje mogłaby przynieść dalsza militarizacja polityki europejskiej.