Tobiasz Bocheński: Czy jestem lepszym kandydatem na prezydenta od Czarnka i Nawrockiego?
2024-11-18
Autor: Anna
Tobiasz Bocheński, eurodeputowany z ramienia PiS, odpowiedział na pytania o rozwój sytuacji wokół wyborów prezydenckich. Mówił o decyzji, jaką kierownictwo partii podejmie w najbliższą środę, aby wskazać swojego kandydata na prezydenta. Choć Bocheński nie należy do grona decydentów, przyznał, że „taki scenariusz jest brany pod uwagę”.
Pytany, czy PiS może ogłosić swojego kandydata w sobotę, gdy Koalicja Obywatelska ujawni wyniki swoich prawyborów, Bocheński odparł, że wszystko zależy od Jarosława Kaczyńskiego. Podkreślił też, że obserwuje sytuację w Platformie Obywatelskiej, gdzie odbywają się „pseudoprawybory”, które jego zdaniem nie przyciągnęły uwagi opinii publicznej.
Bocheński oceniał, że temat kandydata PiS dominuje w medialnych dyskusjach, a Koalicja Obywatelska nie zdołała przyciągnąć do siebie większego zainteresowania.
W kontekście spekulacji na temat potencjalnych kandydatów, Bocheński zaprzeczył doniesieniom o tym, że jedynymi pretendującymi do kandydatury zostali on i prezes IPN Karol Nawrocki. Przyznał, że Przemysław Czarnek może mieć trudności z uzyskaniem poparcia, ale nie skreśla go.
Jednym z kluczowych elementów wypowiedzi Bocheńskiego było stwierdzenie, że byłby dobrym prezydentem, zdolnym do kompromisów, a jednocześnie trzymającym się swoich przekonań. Dodał również, że jego młody wiek oraz dynamika mogą przynieść Polsce korzyści.
Podczas rozmowy stwierdził, że w II turze wyborów prezydenckich mógłby przyciągnąć wyborców zarówno Konfederacji, jak i Trzeciej Drogi. Na argument dotyczący porównania z Czarnkiem i Nawrockim odpowiedział jednoznacznie: „tak”.
Bocheński odniósł się także do kontrowersyjnych tematów, takich jak tragedia smoleńska. Potwierdził, że według jakichś danych, przedstawionych przez podkomisję Antoniego Macierewicza, można mówić o zamachu.
W kontekście obecnej sytuacji na Ukrainie, Bocheński podkreślił, że Ukraina ma prawo do obrony i odpowiedzi na ataki Federacji Rosyjskiej. Jego zdaniem, sytuacja przypomina walkę, gdzie jeden zawodnik ma jedną rękę związaną za plecami, nagłaśniając trudności, z jakimi boryka się Ukraina w obliczu agresji Rosji. Szef Unii Europejskiej wzywa do szybkiego zakończenia konfliktu, co budzi wiele emocji i dyskusji na arenie międzynarodowej.