Unia Europejska przygotowuje się do wprowadzenia nowych sankcji wobec Chin w ramach 15. pakietu sankcyjnego, który zostanie zaprezentowany krajom członkowskim w środę. Według informacji przekazanych przez źródła dyplomatyczne, na unijną "czarną listę" ma trafić kilka chińskich firm, które były zaangażowane w pomoc rosyjskim przedsiębiorstwom w produkcji dronów szturmowych. Co ciekawe, sankcje obejmą również obywatela Chin, który kontroluje firmę naruszającą unijne obostrzenia.

Jakie konsekwencje mogą czekać Pekin?

Podmioty figurujące na liście sankcyjnej nie będą mogły wjeżdżać na teren UE, a ich aktywa w unijnych krajach zostaną zamrożone. Firmy te nie będą mogły prowadzić żadnej działalności gospodarczej na terytorium Unii. Warto zauważyć, że dalsze działanie UE ma na celu zneutralizowanie potencjalnych zagrożeń związanych z rosyjskim wsparciem dla Chin.

Na liście sankcyjnej może również znaleźć się firma z Hongkongu, która dostarczała rosyjskim wojskowym komponenty mikroelektroniczne, objęte unijnymi restrykcjami. Dodatkowo, na liście znajdą się urzędnicy z północnokoreańskiego sektora obronnego, którzy wspierali decyzję Korei Północnej o wysłaniu wojsk do Rosji.

Komisja Europejska koncentruje się na rozszerzeniu "czarnej listy", jednocześnie rezygnując z bardziej kontrowersyjnych ekonomicznych restrykcji, w tym postulowanego przez Polskę zakazu importu rosyjskich i białoruskich nawozów rolnych.

Nowe sankcje obejmą także ponad 40 statków transportujących rosyjską ropę po cenach wyższych niż ustalone w ramach sankcji. Celem jest zwalczanie tzw. floty cieni, a w 2024 roku UE planuje wprowadzenie weryfikacji środowiskowej dla jednostek pływających po Bałtyku, które mogą stwarzać zagrożenie ekologiczne.

W ramach pakietu znajdą się również restrykcje wobec rosyjskiego przemysłu wojskowego. Sankcje będą musiały być przyjęte jednomyślnie przez wszystkie państwa członkowskie.

Wzmocnienie sankcji wobec Chin i Rosji jest kluczowym krokiem w polityce Unii Europejskiej, mającym na celu ochronę europejskich interesów i stabilności na kontynencie. Jakie będą dalsze reperkusje dla relacji UE z Chinami i Rosją? Czas pokaże!