Nowe dane dotyczące tragicznych strat Armii Rosyjskiej na Ukrainie zszokowały świat. W czwartek, 28 listopada, ukraiński sztab generalny ogłosił, że w wyniku intensywnych walk, zginęło ponad 2030 rosyjskich żołnierzy. Jak podaje Kijów, od początku konfliktu liczba poległych wroga wyniosła już 738 660. To dramatyczne statystyki, które podkreślają ciężkość sytuacji na froncie.

Ministerstwo Obrony Ukrainy zaznacza, że Rosja straciła także 300 jednostek sprzętu wojskowego, w tym osiem czołgów, 33 bojowe wozy opancerzone oraz 89 dronów. To tylko podkreśla, jak intensywna i brutalna jest ta wojna.

Z drugiej strony Kreml informuje, że wykonywał ataki na cele w Ukrainie, używając 90 rakiet oraz 100 dronów. Uderzenia miały na celu osłabienie infrastruktury energetycznej oraz przemysłowej Ukrainy. Rosyjskie dane wskazują również na straty ukraińskie w regionie kurskim, gdzie miało zginąć ponad 250 ukraińskich żołnierzy, a także zniszczeń sprzętu wojskowego.

Z wojny na Ukrainie płyną również niepokojące wieści o globalnych konsekwencjach. Wiele krajów obawia się rozprzestrzenienia tego konfliktu oraz jego wpływu na bezpieczeństwo energetyczne i stabilność gospodarczą w Europie. Unia Europejska oraz NATO intensyfikują wsparcie dla Ukrainy, a doniesienia o masowych stratach Rosji mogą zmusić Moskwę do przemyślenia dalszej strategii.

Przypomnijmy, że konflikt trwa już od 2014 roku, a jego konsekwencje odczuwane są już nie tylko na Ukrainie, ale i w wielu krajach na całym świecie. Sprawa ta wymaga dalszego monitorowania, a światowe mocarstwa z pewnością będą się przyglądać, jak rozwija się sytuacja na froncie.

Koniec końców, walki na Ukrainie to nie tylko lokalny konflikt, ale sprawa o globalnych znaczeniu, która będzie miała wpływ na przyszłość bezpieczeństwa w Europie oraz w relacjach międzynarodowych.