Wybory prezydenckie dzielą koalicję? Karolina Pawliczak zaskakuje szczerością
2024-12-09
Autor: Katarzyna
Marta Kurzyńska, Interia: Czy rozumie Pani decyzję koalicjantów w sprawie immunitetu Jarosława Kaczyńskiego?
Karolina Pawliczak, Koalicja Obywatelska: - To wielkie rozczarowanie dla mnie. Tłumaczenia koalicjantów są zupełnie niewystarczające. Niektórzy z nich zdają się zapominać o tym, jak PiS przez osiem lat wpłynął na Polskę. Mam nadzieję, że szybko dojdą do refleksji. Obiecywaliśmy społeczeństwu rozliczenia, a wielu ludzi oddało głos nie tylko na nas, ale również na naszych koalicjantów z tego powodu.
Boleje Pani nad decyzjami koalicjantów?
- W polityce nie ma miejsca na słabości czy złe emocje. Zamiast żalu, koncentrujemy się na działaniach.
Decyzja dotycząca głosowania była symboliczna, pokazując brak jedności. Jak to wpływa na wizerunek?
- Koalicja Obywatelska konsekwentnie wywiązuje się swoich zobowiązań. Tylko nasz klub powołał Zespół ds. rozliczeń, ponieważ traktujemy te sprawy bardzo poważnie.
Reszta koalicjantów ma inne podejście?
- Niech inni się tłumaczą. To, co powiedział Jarosław Kaczyński wychodząc z sali sejmowej, świadczy o arogancji. Kaczyński został wzmocniony tym głosowaniem, a jego celem jest powrót do władzy. Takie podejście, jak w przypadku Zbigniewa Ziobry czy Antoniego Macierewicza, które ignoruje ich rządzenie przez osiem lat, pokazuje, że nie można lekceważyć tej sprawy.
Premier mówi, że nic się nie stało, ale wystąpiła egzotyczna koalicja broniąca Kaczyńskiego.
- Obawiam się, że wyborcy zareagują na to negatywnie. To źle, bo oburzenie wśród demokratycznych obywateli rośnie. Brak konsekwencji jest niepokojący.
Koalicjanci twierdzą, że sytuacja była zbyt delikatna.
- Wszystko jest ważne. Ostatecznie decydują organy ścigania, a my nie osądzaliśmy nikogo. Chodzi o pokazanie, że wszyscy muszą być równi wobec prawa.
Jak powinna wyglądają refleksja koalicjantów?
- Społeczeństwo negatywnie ocenia ich decyzje, co powinno być dla nich sygnałem.
Czy koalicjanci dostaną lanie w nadchodzącej kampanii wyborczej?
- Jestem przekonana, że będą musieli się z tego tłumaczyć. Prekampania już trwa, a takie decyzje będą miały swoje konsekwencje. Nie możemy pozwolić sobie na błędy.
Myśli Pani, że może to być kalkulacja przedwyborcza koalicjantów?
- Być może liczą na poszerzenie swojego elektoratu wśród prawicowych wyborców. Taki manewr jest ryzykowny, ponieważ w takich głosowaniach sytuacja jest zero-jedynkowa: jesteś po stronie demokracji, albo wspierasz Kaczyńskiego.
Minister rolnictwa skarży się na twardą rękę premiera.
- Twarda ręka jest potrzebna w kierowaniu koalicją, to nie zarzut, a atut. Każdy z koalicjantów zgłasza projekty, które są omawiane i szukamy kompromisu.
Waszym wyborcom nie będzie się podobać, że nie opanowaliście tej sytuacji w głosowaniu?
- Każdy polityk rozlicza się z decyzji przed wyborcami. Rozmowy były prowadzone, ale na ostatecznych decyzjach koalicja musi odpowiadać wspólnie.
Premier wskazuje na wolniejsze tempo rozliczeń w koalicji.
- To wynika z braku dojrzałości i doświadczenia w polityce. Są posłowie, którzy nigdy nie doświadczyli autorytarnej władzy PiS. Wydaje się, że nie rozumieją skutków, jakie przyniesie ich powrót.
Czy obawia się Pani, że koalicja będzie mocno poturbowana po tej kampanii?
- Nie chciałabym, żeby tak było, ale ryzyko konfliktów jest spore, szczególnie przy tak ważnych kandydatach z każdej partii. Mogą wystąpić napięcia, gdy będą oceniani przez swoje działania.
Jakie ryzykowne decyzje mogą się pojawić w najbliższym czasie?
- Rządzenie nigdy nie jest łatwe, a PiS z pewnością będzie stosował populizm wzmacniany agresywną propagandą.
Jak na to odpowiedzicie?
- Jak mówił Rafał Trzaskowski, naszym priorytetem będą bezpieczeństwo, wzmocnienie gospodarki i równość.
Czy Rafał Trzaskowski to najlepszy kandydat?
- Mieliśmy dwóch świetnych kandydatów w prawyborach, mój wybór padł na Radosława Sikorskiego. Ma on ogromne doświadczenie w polityce międzynarodowej i może sięgnąć po szerszy elektorat.
Czy Rafał Trzaskowski nie ma słabego punktu?
- Kampania ma na celu pokazanie, że będzie prezydentem, który jednoczy społeczeństwo. Rozmawiając z ludźmi, odbierają go pozytywnie.
Karolina Nawrocki ma kontrowersyjne powiązania. Co Pani o tym sądzi?
- To nie do zaakceptowania, że ktoś z takim tłem może kandydować na prezydenta. To bardzo niebezpieczne.
Jakie są Pani przewidywania na nadchodzące dni?
- Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie. Wyzwania przed nami są ogromne, a odpowiedzialność na barkach koalicji.
Rozmawiała Marta Kurzyńska.