
Brutalne prognozy rosyjskich propagandystów: "Trump dał nam cztery lata na przygotowanie się do wojny"
2025-03-22
Autor: Anna
Władimir Sołowjow, jeden z czołowych rosyjskich propagandystów, który ma duży wpływ na narrację w państwowej telewizji, ostatnio zajął się komentowaniem trudnych relacji rosyjsko-amerykańskich oraz ich skutków dla Europy. Podczas swojego programu, Sołowjow przyjął dramatyczny ton, ostrzegając przed nadciągającą wojną w Europie, której przyczynami miałyby być rzekome ambitne plany zbrojeniowe krajów europejskich.
Prognozując napięcia na kontynencie, Sołowjow stwierdził: "Musimy zdać sobie sprawę, że Trump dał nam teraz cztery lata na przygotowanie się do tego, co jest już nieuniknione – wielkiej europejskiej wojny." Podkreślił, że Rosjanie powinni mądrze wykorzystać ten czas, bo jakiekolwiek porozumienia z Zachodem są na długi czas niemożliwe.
„Europa chce być gotowa do 2029 roku na wojnę z Rosją. I do tego właśnie zmierzają” – dodał, alarmując, że żadne z państw europejskich nie zgodzi się na zatrzymanie militarnej współpracy, która jego zdaniem doprowadzi do zniszczenia Europy. Sołowjow zasugerował, że w sytuacji, gdyby do tego doszło, narody Europy poniosą pełne konsekwencje swojego wyboru.
Prowadzący program przekonywał także, że Donald Trump nie ma interesu w przyszłości Europy, co zdaniem Sołowjowa może doprowadzić do kolejnych strat dla kontynentu. "Rosja wróci do Berlina, a mieszkańcy krajów bałtyckich będą musieli znów nauczyć się kochać język rosyjski" – zagroził.
W kontekście rozmów z USA, rosyjski politolog Dmitrij Drobnicki podkreślił, że wszystkie przewidywania Sołowjowa mogą się ziścić, ale tylko jeśli w wyborach w 2028 roku zwycięży ktoś zbliżony do poglądów J.D. Vance’a. Obaj mężczyźni reprezentują skrajne poglądy, co stanowi niebezpieczną dynamikę dla ułożenia relacji międzynarodowych w nadchodzących latach.
Warto zwrócić uwagę, że takie prognozy oraz retoryka propagandystów mogą wpływać na postrzeganie konfliktu na Ukrainie i zaostrzenie napięć w relacjach z Zachodem. To nie tylko kwestia międzynarodowej polityki, ale także stabilności w samej Rosji oraz w krajach sąsiadujących. Szczyt "koalicji chętnych" w sprawie Ukrainy, który zapowiedział zacieśnienie współpracy militarnej z zachodnimi sojusznikami, staje się krytycznym momentem w kontekście nadchodzących lat.