Kraj

Gajewska i Myrcha z dodatkami mieszkalnymi – czy to uczciwe?

2024-10-06

W najnowszym odcinku programu "Śniadanie Rymanowskiego" na Polsat News dyskutowano o kontrowersyjnym temacie dodatków na mieszkanie, które pobierają posłowie Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha. Oboje członkowie nowej Koalicji Obywatelskiej otrzymują z Kancelarii Sejmu po około 4000 złotych miesięcznie, co w sumie daje blisko 8000 złotych.

Krytyka tych dodatków pojawiła się ze strony posła Tobiasza Bocheńskiego z Prawa i Sprawiedliwości, który podkreślił, że zwykli obywatele, wynajmujący mieszkania w Warszawie, nie mają dostępu do takich przywilejów. "Czy można wybaczyć posłom, którzy z publicznych pieniędzy korzystają w sposób, który wydaje się niezgodny z interesem społecznym?" - pytał Bocheński, wskazując na trudności, jakie napotykają studenci i osoby wynajmujące lokale w stolicy.

Z drugiej strony, europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz broniła Gajewskiej i Myrchy, twierdząc, że ich sytuacja jest uzasadniona. "To pięcioosobowa rodzina z trzójką dzieci, która potrzebuje stabilizacji" - mówiła. Gasiuk-Pihowicz argumentowała, że w Warszawie wynajęcie kawalerki na pięć osób jest praktycznie niemożliwe.

Zdecydowana reakcja ze strony opozycji nie była jedynie wynikiem obaw o budżet państwa, ale również o wizerunek polityków. "Mamy tu do czynienia z matactwami oraz cwaniactwem, które są nie do zaakceptowania w dzisiejszych czasach" - stwierdził poseł Przemysław Wipler z Konfederacji, który dodał, że sytuacja ta nie sprzyja reputacji instytucji politycznych.

Program odniósł się również do współczesnych problemów związanych z rynkiem wynajmu, w których ceny mieszkań gwałtownie wzrosły. Eksperci podkreślają, że konieczne są zmiany w ustawodawstwie, które umożliwią lepsze wsparcie dla osób z niższymi dochodami, aby zniwelować takie dysproporcje.

Dyskusja w studio była gorąca, a dyskutanci podkreślali potrzebę większej transparentności w systemie wypłaty dodatków oraz ich regulacji. Wobec rosnącego niezadowolenia społeczeństwa, temat wsparcia dla posłów i jego zasadności zyskał na znaczeniu, stając się gorącym orzechem do zgryzienia dla rządzących.