Rozrywka

"Gwałt na tradycji". Serial TVP wywołał ogólnopolski protest!

2024-11-23

Autor: Agnieszka

23 listopada 1997 roku TVP wyemitowała premierowy odcinek kontrowersyjnego serialu "Boża podszewka", wyreżyserowanego przez Izabellę Cywińską. Produkcja szybko stała się przedmiotem ogólnopolskiej debaty, której echa odbiły się w całym kraju, prowadząc do zorganizowanych protestów.

Agnieszka Krukówna, jedna z głównych aktorek, zdecydowała się zrezygnować z udziału w produkcji, czym wywołała jeszcze większe zainteresowanie mediów. Jak mówiła później, powodem był konflikt naturalnie zawodowy - chodziło o wynagrodzenie.

Katarzyna Cichopek, kolejna aktorka, również starała się o rolę w serialu, ale relacje z reżyserką były napięte. Cichopek przyznała, że spotkała się z brutalnym traktowaniem ze strony Cywińskiej, co jest zaskakujące w kontekście twórczości reżyserki, która znana była z kontrowersyjnych propozycji artystycznych.

Danuta Stenka, po latach, wyraziła żal, iż pomimo trudności, jakie napotkała produkcja, chętnie zagrałaby znów w podobnym dziele. Dodała, że serial zyskał pozytywne recenzje od krytyków, co jest nie do przecenienia w obliczu licznych kontrowersji.

Wielu widzów poczuło się urażonych przedstawieniem realistycznych losów bohaterów Wileńszczyzny, co doprowadziło do protestów. Wściekli mieszkańcy szturmowali gabinet ówczesnego prezesa TVP, Ryszarda Miazka, domagając się publicznych przeprosin oraz wycofania serialu z anteny. Uczestnicy demonstracji przybyli z transparentami, w tym z hasłem "Boża podszewka – gwałt na tradycji".

Rada Programowa TVP podjęła decyzję, aby w obliczu narastających kontrowersji, wyemitować wkrótce klasyczne dzieło literackie "Nad Niemnem", jako swoiste ustępstwo wobec widowni.

Izabella Cywińska, mimo licznych ataków, nie nazwała swojej produkcji porażką. Wręcz przeciwnie, mówiła, że kontrowersje przyniosły serialowi nieoczekiwaną popularność. "Był na mnie wtedy wielki atak i byłam z tego powodu szczęśliwa! Takie zamieszanie dobrze robi reżyserowi" - oceniła.

Warto dodać, że scenariusz oparty był na autobiograficznej powieści Teresy Lubkiewicz-Urbanowicz, w której autorka opisała turbulentne życie swojej matki. Celem reżyserki było przedstawienie tej historii w sposób autentyczny i nieprzekłamany. Mimo że Cywińska liczyła na pozytywną reakcję widzów, jej dzieło spotkało się z dużą krytyką i sprzeciwem.

Nie ma wątpliwości, że "Boża podszewka" to przełomowa produkcja, która wywołała burzę emocji i doprowadziła do głębszej refleksji nad współczesną historią Polski oraz jej społecznymi uwarunkowaniami. Jak zachowają się widzowie w obliczu nowoczesnych adaptacji i reinterpretacji tradycyjnych wartości? Czas pokaże!