Rosyjscy naukowcy przekonują, że globalne temperatury będą rosły przez najbliższe lata, ale najpóźniej do 2030 roku nastąpi radykalna zmiana, a klimat zacznie się ochładzać. To może być początek nowej epoki lodowej, która według ekspertów potrwa wiele dziesięcioleci.

Jednym z wiodących głosów w tej sprawie jest prof. Walentyna Żarkowa z Uniwersytetu Northumbria, która od lat bada pole magnetyczne Słońca i jego wpływ na klimat Ziemi. Jej badania pokazują, że w przeszłości zmiany w aktywności słonecznej były związane z dużymi zmianami klimatycznymi, a obecnie Słońce znowu wchodzi w okres minimalnej aktywności.

Żarkowa zauważa, że słabnące pole magnetyczne Słońca przyczynia się do obniżenia średnich temperatur na Ziemi. Już wkrótce możemy mieć do czynienia z silniejszymi zimami oraz znacznie chłodniejszymi latami. To zjawisko, według niej, może wywołać globalny kryzys żywnościowy z powodu ograniczonej wegetacji roślinnej, a także prowadzić do kryzysu energetycznego związane z wycofywaniem się z paliw kopalnych.

Naukowcy wskazują, że nasza planeta miała już do czynienia z okresami ochłodzenia w przeszłości, takimi jak Mała Epoka Lodowa, która trwała od XVI do XIX wieku. Wtedy średnia temperatura na Ziemi spadła o 1 do 1,5 stopnia Celsjusza, prowadząc do zamarzania rzek i ekstremalnych warunków pogodowych.

Czy zatem nadchodzi kolejna epoka lodowa? Prof. Żarkowa twierdzi, że według jej modeli, możemy spodziewać się obniżenia średniej globalnej temperatury nawet o 1 stopień Celsjusza w latach 2028-2043. Jako przykład przytacza historyczne dane, które pokazują, że nawet niewielkie zmiany w temperaturze mogą mieć olbrzymi wpływ na naszą planetę.

Warto również dodać, że rosyjski astronom Chabibułło Abdusamatow, który również popiera teorie Żarkowej, wskazuje, że słońce jest głównym źródłem zjawisk klimatycznych, a nie emisje gazów cieplarnianych przez człowieka. Jego przewidywania, że globalne ochłodzenie może rozpocząć się w najbliższych latach, również zdobywają uwagę w kręgach naukowych.

Z perspektywy historycznej, okresy silnych minima słonecznych prowadziły do znacznych zmian klimatycznych. Na przykład, podczas tzw. Minimum Maundera (1645-1715) nastąpiły znaczne obniżenia temperatury w północnej Europie, prowadząc do ciężkich zim.

Niektórzy badacze ostrzegają, że jeśli prognozy się potwierdzą, może to mieć poważne konsekwencje dla rolnictwa i dostępności żywności na całym świecie. Globalne ochłodzenie może zatem stać się jednym z najważniejszych tematów debaty klimatycznej w nadchodzących latach. Jakie będą tego konsekwencje dla naszej cywilizacji? Czas pokaże!