Kraj

Oburzająca odpowiedź kurii na pozew molestowanych. Rada adwokacka rozpoczyna postępowanie!

2024-12-03

Autor: Andrzej

Skandal wokół byłego księdza Mariana W. wywołał ogromne kontrowersje w polskim Kościele. Duchowny, który według śledztw dopuścił się molestowania seksualnego 22 chłopców, został skazany we wrześniu na 12 lat więzienia oraz objęty 15-letnim zakazem pracy z dziećmi. Pomimo wyroku Sądu Rejonowego w Nowym Targu, sprawa nie jest jeszcze prawomocna.

Grupa pokrzywdzonych złożyła pozew przeciwko tarnowskiej kurii, domagając się 12 milionów złotych zadośćuczynienia, co oznacza po 1,5 miliona złotych dla każdego z poszkodowanych. Kuria zdecydowanie odrzuca odpowiedzialność, a pełnomocnik, mecenas Krzysztof Nosek, wskazał w odpowiedzi, że to ofiary mogły przyczynić się do swojej krzywdy.

W dokumencie pełnomocnika stwierdzono, że "absolutnie nie można obarczać powodów w żadnym stopniu winą" za czyny Mariana W. Jednakże zasugerowano, że częstotliwość bezprawnych działań mogła być powiązana z reakcjami i zachowaniami ofiar. Dodatkowo, mecenas Nosek zasugerował, że z analizy zeznań wynika, iż ofiary mogły akceptować zachowania księdza.

Kuria broni swoich działań, twierdząc, że nie zaniechała jakichkolwiek kroków w sprawie księdza Marian W. i podjęła działania "natychmiast po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach". Złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa oraz usunięto księdza ze stanu duchownego. Mecenas Nosek wnosi o oddalenie pozwu oraz o zwrot kosztów postępowania przez pokrzywdzonych.

Reakcja Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie jest jednym z kluczowych rozwoju wydarzeń – rzecznik dyscyplinarny zajmie się sprawą mec. Noska, badając możliwe naruszenia etyki zawodowej. Jak informuje Joanna Królik z sekretariatu, mecenas zostanie poproszony o ustosunkowanie się do zarzutów. W wyniku analizy dokumentów oraz wysłuchania wyjaśnień, podejmą decyzję o ewentualnym wszczęciu postępowania dyscyplinarnego.

Sprawa ta jest głośnym tematem w mediach i wywołuje wielkie emocje. W obliczu tak poważnych zarzutów wobec Kościoła, wiele osób zastanawia się, jak daleko sięga odpowiedzialność instytucji religijnych za czyny ich przedstawicieli.