Świat

"Ojciec wszystkich bomb" nie spadł na Wołczańsk. Rosjanie się chwalą, ale to propagandowa ściema

2024-10-03

Nagranie opublikowane przez wspierającego rosyjskiego reżim Andrieja Rudenko, znanego jako "reporter frontowy", wzbudziło wiele kontrowersji. Pochodzący z Doniecka Rudenko, który od 2014 roku jest głośnym zwolennikiem rosyjskiej obecności w Donbasie, opatrzył nagranie twierdzeniem, że "najwyraźniej OFAB-9000 poleciał na Wołczańsk". OFAB-9000 to jedna z najcięższych rosyjskich bomb, co miało sugerować znaczną przewagę Rosji w konflikcie. Jednak dane naukowe i analizy wskazują, że faktycznie mogło chodzić o mniej groźny ładunek.

OFAB-9000, znana również jako FAB-9000, została zaprojektowana w latach 50. XX wieku do zrzutów z ciężkich bombowców strategicznych. Waży ona około 9400 kg, z czego 4300 kg to materiał wybuchowy, co czyni ją jedną z najpotężniejszych bomb konwencjonalnych. Jednak jej użycie jest ograniczone do bombowców, takich jak Tu-95, co budzi wątpliwości co do realnych możliwości jej zrzutu w aktualnej sytuacji na froncie.

Temat używania OFAB-9000 w trudnych warunkach wojennych stał się jeszcze bardziej zawiły. Rosyjskie źródła nie potwierdziły, czy bombowce są przystosowane do zrzucania tej bomby, a sam Rudenko mógł pomieszać informacje. Pod względem technicznym bomba spadała pod stosunkowo małym kątem, co sugeruje, że mogła być użyta w innym trybie niż standardowy, co powinno zwiększyć ryzyko dla załogi bombowca.

Dodatkowo, pojawiły się spekulacje dotyczące ewentualnego użycia tzw. "ojca wszystkich bomb" (ODAB-9000), określenia używanego przez Rosjan w odniesieniu do termobarycznych ładunków wybuchowych. Jednak brak brakujących dowodów na produkcję i testy tej bomby wskazuje, że może ona pozostawać jedynie w sferze propagandy. W rzeczywistości żadna nowoczesna bomba nie została jeszcze potwierdzona w użyciu operacyjnym, co stawia pod znakiem zapytania jej realną skuteczność.

Rosyjskie media chwalą się mitycznymi osiągnięciami w dziedzinie broni, ale świadome wprowadzanie w błąd społeczeństwa i dezinformacja mogą prowadzić do zniekształcenia rzeczywistego obrazu sytuacji na froncie. Żaden z raportów dotyczących użycia OFAB-9000 nie jest oparty na wiarygodnych informacjach, co wywołuje coraz większą sceptycyzm wśród ekspertów i analityków.

Chociaż propaganda wojenna jest normą, przypadek Wołczańska przypomina nam, że nie wszystko, co publikują stronnicze źródła, ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. To, co się dzieje nad Ukrainą, wciąż pozostaje źródłem niepokoju, a dezinformacja tylko pogłębia te napięcia. Mimo chwały rosyjskich mediów i deklaracji o potędze wojskowej, na froncie każde wydarzenie weryfikuje rzeczywistość w sposób brutalny.