Świat

Rosyjski generał na skraju klęski. Przeżył Charków, a teraz rebelianci go wyeliminowali

2024-12-02

Autor: Anna

W Rosji narasta niezadowolenie, gdy armia Kremla i syryjskie siły rządowe musiały w popłochu ustąpić przed islamskimi rebeliantami. Choć oficjalne media milczą, w militarnej blogosferze rozpoczęto analizę tej katastrofy.

W rosyjskiej armii słychać już głosy krytyki

Podczas wycofania się z Aleppo, rosyjscy żołnierze, wspierający armię Asada, przekonali się, że nie są niepokonani. Potężny cios zadali im nie uzbrojeni w zachodni sprzęt rebelianci, którzy w ciągu kilku dni wyparli siły Asada oraz ich rosyjskich sojuszników z znacznej części kraju. W efekcie tej porażki zaczęły pojawiać się głosy o konsekwencjach. General-porucznik Siergiej Kisel, dowodzący rosyjskimi wojskami w Syrii od maja 2023 roku, jest wskazywany jako pierwsza ofiara klęski.

Jak informują rosyjscy blogerzy militarny, Kisel został usunięty z pozycji głównodowodzącego, chociaż nie potwierdzono tego jeszcze oficjalnie przez Kreml. Z oceną komentatorów zgadza się wielu obserwatorów, którzy podkreślają, że decyzja ta była nieunikniona z uwagi na jego wcześniejsze wpadki.

- Kisel miał już okazję wykazać się na Ukrainie, ale nie odniósł sukcesów, dlatego przeniesiono go do Syrii. I tam ponownie doznał niewybaczalnej porażki. Rebelianci zaskoczyli Rosjan, bo przez lata nikt się tam nie poruszał. To właśnie Rosjanie prowadzili rozpoznanie, a nie przygotowali się do potencjalnego ataku - mówi generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Syryjska arena dla skompromitowanych dowódców

Zaskakująca klęska Kisela z 2022 roku miała poważne konsekwencje. Dowodząc 1 Armią Pancerną, miał na celu szybkie zajęcie Charkowa oraz obwodu sumskiego, co jednak zakończyło się fiaskiem i ucieczką jego jednostek. To właśnie z jego dowodzonych oddziałów pochodziła znaczna część rosyjskich jeńców wojennych. Wiadomo, że zamierzał użyć rekrutów do walki, na co nie było zgody Kremla.

Usunięty ze stanowiska na Ukrainie w maju 2022 roku, Kisel powrócił do konfliktu syryjskiego kilka miesięcy temu. Zgodnie z oceną rosyjskich Z-blogerów, ta decyzja była nie tylko błędna, ale wręcz tragiczna w skutkach, ponieważ Syryjski front był postrzegany przez Moskwę jako miejsce, gdzie nieudacznicy dostają drugą szansę.

Pojawiają się spekulacje, że to nie koniec kłopotów dla Kremla, a Rosja może ponownie stracić grunt pod nogami w Syrii, gdzie napięcia stale rosną. W obliczu kolejnych klęsk, analitycy ostrzegają, że te wydarzenia mogą mieć dalekosiężne skutki nie tylko dla samej Rosji, ale również dla globalnej równowagi sił na Bliskim Wschodzie.