Kraj

Przydacz: Prof. Pogonowski skompromitował członków komisji ds. Pegasusa

2024-12-03

Autor: Ewa

Piotr Pogonowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, został zatrzymany przez służby i doprowadzony przed komisję ds. Pegasusa. Warto było doprowadzić siłą pana profesora przed oblicze komisji?

Marcin Przydacz uważa, że z perspektywy osób, które zarządziły to doprowadzenie, cel nie został osiągnięty. Wręcz przeciwnie, dalsza kompromitacja tej komisji stała się jeszcze bardziej widoczna. Przydacz odnosi wrażenie, że Pogonowski „rozsmarował” niektórych członków komisji niczym dżem na naleśnikach. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z kompetencjami i wiedzą pana profesora, z drugiej zaś – z politycznym zacietrzewieniem posłów koalicji rządzącej.

Co więcej, wiele wskazuje na to, że obradująca komisja nie przyniosła żadnych konkretnych rezultatów. Opinia publiczna nie dowiedziała się niczego nowego, a my wszyscy, jako podatnicy, ponosimy koszty jej działania. Dodatkowo, istnieją również koszty natury bezpieczeństwa. Pogonowski przypomniał, że w obecnych czasach, zwłaszcza w obliczu wojny za naszą wschodnią granicą, Polska mówi o zwalczaniu siatek agenturalnych i szpiegowskich jak żadne inne państwo.

Warto przypomnieć, że wykorzystanie systemu Pegasus przyczyniło się do rozpracowania m.in. rosyjskiego agenta Rubcowa oraz grup dywersyjnych próbujących wysadzać pociągi wschodniej Polsce.

Przydacz zauważa, że Donald Tusk utrzymuje komisję głównie w celach politycznych. Jego zdaniem, politycy, którzy w niej zasiadają, nie są przedstawicielami pierwszej ligi. To delikatne stwierdzenie, ponieważ w rzeczywistości ich działania kompromitują instytucję Sejmu. Przydacz wyraża swoje zdziwienie i wstyd, że osoby te pełnią takie zaszczytne funkcje.

Lider Platformy Obywatelskiej potrzebuje takich komisji, by organizować spektakle polityczne. Jednak, według Przydacza, Tusk nie ma kompetencji do rządzenia państwem, co widać po nietrafionych działaniach związanych z pomocą powodzianom. Jego działania wskazują na chęć odwracania uwagi od kluczowych problemów, co prowadzi jedynie do PR-owych pokazów, zamiast realnych rozwiązań. Czy jesteśmy gotowi na dalsze spektakle zamiast efektywnego zarządzania?