
Resocjalizacja w Polsce: przerażające historia znęcania się nad więźniami
2025-03-27
Autor: Jan
Podczas odsiadki w Gdańsku-Przeróbce, Karol był zmuszony do pracy w sortowni paczek. W trakcie jednego z „przesłuchań” bez kamer, strażnicy kazali mu rozebrać się do naga i przywiązali go kajdankami do grzejnika, próbując wymusić informacje o ukrytym telefonie komórkowym. Analogiczne praktyki były stosowane wobec innych skazanych.
Karol relacjonuje, że takie upokorzenia zdarzały się kilka razy w miesiącu, a funkcjonariusze czuli się bezkarni, wiedząc, że ich działania nie zostaną nigdy udokumentowane. Patryk, inny więzień z Kamińska, opisał brutalne pobicie przez strażników, gdzie jeden dusił go ręcznikiem do utraty przytomności, a drugi bił go po całym ciele – prokuratura umorzyła sprawę.
Wojtek, który spędził trzy lata w areszcie, opisał, jak był zmuszony do fałszowania dokumentacji związanej z pracą osadzonych. Powiedział, że musiał się zgodzić, aby uniknąć problemów.
Katarzyna Hałgas, prawniczka z Krakowa, podkreśla, że przemoc stosowana przez funkcjonariuszy wobec osadzonych to powszechny problem. Choć wielu więźniów doświadcza przemocy, rzadko decydują się na złożenie skarg, obawiając się zemsty. Hałgas reprezentuje wiele osób pozbawionych wolności i zna różnorodne historie nadużyć.
Jej zdaniem, sytuacja w polskich zakładach karnych wymaga natychmiastowej reakcji ze strony odpowiednich instytucji. Ignorowanie tego problemu, w XXI wieku na terenie Europy, jest niedopuszczalne. Często w mediach pojawiają się informacje o nieprawidłowościach i upokorzeniach, ale działania naprawcze są znikome, co tylko pogłębia w społeczeństwie akceptację dla przemocy.
Przykłady znęcania się są liczne. W Rzeszowie więzień upomniał się o swoją insulinę, ale strażnicy odpowiedzieli mu, aby siedział cicho. Po interwencji innych osadzonych, został wyciągnięty z celi, gdzie doświadczył przemocy. Inny więzień przyszedł pierwszy raz do zakładu karnego i nie miał nawet długopisu, by napisać wniosek. Po sześciu miesiącach stwierdził, że czuje się lepiej w innym zakładzie, gdzie nie spotkał się z poniżeniem.
Przerażająca rzeczywistość polskiego więziennictwa ukazuje brak prawdziwej resocjalizacji. Jak zauważa Hałgas, skazani nie mają szans na rehabilitację, a co gorsza, często pogłębiają swoje przestępcze zachowania. Wiele organizacji apeluje o reformy w tym zakresie, aby zatrzymać spirale przemocy w polskich zakładach karnych.
Niektórzy osadzeni, jak Przemek, pamiętają o swoim dotychczasowym życiu pełnym wyroków i obawiają się powrotu do więzienia. Mówi o tym z przerażeniem, twierdząc, że w zakładzie karnym czują się jak na „naturalnym środowisku funkcjonowania”, co jest alarmującym sygnałem dla społeczeństwa.
Na zakończenie, jedna z matek, komentując przemoc jakiej doświadczył jej syn, podkreśla: "Służba więzienna powinna pokazywać, że można żyć normalnie. Tymczasem w więzieniach hodowani są bandyci." To brutalna prawda, która, jak pokazuje sytuacja w polskich Więzieniach, pozostaje ignorowana.