Świat

Serbia. Chce do Unii Europejskiej, ale z rosyjską propagandą w tle. Co zrobi Bruksela?

2024-10-09

Autor: Piotr

Od listopada 2022 roku Serbia jest miejscem działania rosyjskiego kanału RT Balkan, który w Unii Europejskiej został objęty sankcjami. To paradoks, ponieważ Serbia aspiruje do przystąpienia do Wspólnoty, jednocześnie goścąc media kremlowskie. Międzynarodowa organizacja Reporterzy bez Granic wezwała Unię Europejską do pociągnięcia Serbii do odpowiedzialności za bycie "gospodarzem" tego kanału, który określono mianem "fabryki kłamstw Władimira Putina".

Reakcja UE była jednoznaczna. Rzecznik Komisji Europejskiej, Peter Stano, zaznaczył, że Serbia jako kraj kandydujący do członkostwa w UE musi natychmiast podjąć kroki w walce z dezinformacją i zewnętrzną ingerencją w treści informacyjne. Niedostosowanie się Serbii do wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE stanowi poważny problem, który może znacząco wpłynąć na proces negocjacji akcesyjnych.

Prezydent Serbii, Aleksandar Vučić, odniósł się do sytuacji z kanałem RT Balkan, podkreślając, że zawsze uczono go, iż należy wysłuchać różnych stron. Stwierdził, że obecnie, jeśli ktoś stara się słuchać obu stron, to w praktyce staje się wrogiem obu.

To, co dodatkowo zaskakuje, to fakt, że Serbia ma również własne problemy związane z demokracją i wolnością mediów, a wpływ Rosji na region Bałkanów jest coraz bardziej widoczny. Na przykład, agencje medialne w Serbii często są oskarżane o propagowanie rządowych narracji, co podważa zaufanie obywateli do mediów. Obserwatorzy wskazują również, że regularne wybory w kraju z systemem politycznym silnie uzależnionym od władzy mogą być zagrożone nie tylko przez propagandę, ale również przez manipulację wynikiem głosowania. Jak zatem zareagują europejskie instytucje na tę sytuację? Czas pokaże, ale sytuacja w Serbii staje się coraz bardziej skomplikowana.