
W dzieciństwie występował przed Hitlerem. Pod koniec życia zmagał się z ciężką chorobą
2025-03-25
Autor: Katarzyna
Zdzisław Kozień urodził się 4 grudnia 1924 roku w Krakowie, gdzie spędził swoje dzieciństwo i młodość. Wychowywał się w rodzinie z pięciorgiem rodzeństwa, a ich skromny dom mieścił się w suterenie budynku Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie jego ojciec pracował jako woźny. Już jako dziecko śpiewał w chórze dziecięcym, a jego talent przyciągnął uwagę wielkich osobistości.
W czasach II wojny światowej, jego los potoczył się w trudny sposób. Po rozpoczęciu okupacji niemieckiej, Zdzisław zaczął występować w amatorskich teatrach, a jednocześnie zmuszony był sprzedawać książki w antykwariatach, by utrzymać rodzinę. Udało mu się uniknąć aresztowania przez Niemców, ponieważ nosił zniszczone ubrania, co skłoniło okupantów do zlekceważenia go. Jednak tragedie dotknęły jego rodzinę – jego dwóch braci, Jan i Henryk, zginęli w Auschwitz.
Po wojnie Zdzisław rozpoczął karierę aktorską, występując na scenie Wojska Polskiego, a później w Teatrze Kolejarza. Jego talent zaowocował debiutem filmowym w 1958 roku w westernie „Rancho Texas”, jednak prawdziwa znakomitość miała nadejść w 1976 roku z rolą w filmie „Skazany”, gdzie zyskał międzynarodową sławę. Jego kreacja u boku Wojciecha Pszoniaka przyniosła mu nagrodę na festiwalu w San Sebastian.
Zdzisław stał się znany dzięki roli porucznika Antoniego Zubka w popularnym serialu „07 zgłoś się”, co otworzyło mu drzwi do dalszej kariery. Pojawił się również w innych znaczących produkcjach, takich jak „Królowa Bona” i „Epitafium dla Barbary Radziwiłłównej”. Jego występy były różnorodne, a aktor nie był obcy kontrowersjom, co tylko dodatkowo przyciągało uwagę mediów.
Pomimo wielu sukcesów, życie osobiste Zdzisława było przepełnione stratami. Jego pierwsza żona, Janina, zmarła w 1982 roku, a on sam zmagał się z ciężką chorobą, która doprowadziła do amputacji nogi. Zmarł 25 marca 1998 roku, zostawiając po sobie istotny ślad w polskiej kulturze filmowej. Został pochowany na cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie, w grobie obok swojej żony.
Jego życie to nie tylko historia sukcesów filmowych, ale również opowieść o determinacji w obliczu przeciwności losu. Zdzisław Kozień był człowiekiem wielkiego talentu i silnej osobowości, którego opuszczenie odczuli nie tylko bliscy, ale i całe pokolenie miłośników polskiego kina.